Wkraczamy w sezon prezentów. W sklepach pułki uginają się od ciężaru zgromadzonych towarów, aby kusić najmłodszych klientów. Skrzynka SPAM pęka w szwach – oferty, promocje, super promocje walą drzwiami i oknami. Portale prześcigają się z listami najlepszych prezentów, tych najzdrowszych, najbardziej eko i oczywiście najambitniejszych zabawek.
PSSST! Dotrwaj do końca, bo meritum jest niemal na samym dole postu, niestety tak się rozwlekłam, że wstęp to większa część tekstu 🙂
SUPER!!! Czy w tym wszystkim nie zapominamy o najważniejszym, najistotniejszym prezencie dla naszych dzieci. Prezencie, który rozwija, pobudza, uczy i co tam jeszcze sobie wymyślisz? O tym najlepszym, najpotrzebniejszym?
Zastanawiasz się co wymyśliłam? Żadną kreatywnością nie błysnę. Innowacji też próżno szukać. Mam na myśli CZAS!
Czas dla siebie nawzajem, na wspólną zabawę, na wspólne leżenie, oglądanie bajek, czytanie, przewalanie się, wspólny śmiech, wspólne wspomnienia…
Żadna zabawka, chociażby była najdroższa i miała opinie i certyfikaty najmądrzejszych tego świata – nie da dziecku tyle, co wspólne chwile, zabawa, rozmowa.
Wielu zarówno „świeżych” jak i „zaprawionych” w boju rodziców miewa mętlik w głowie, na widok tych wszystkich zabawek. Nie raz, sama chciałabym móc się tym wszystkim pobawić. Jest ogromny wybór, na niemal każdą kieszeń, ale nie o tym chciałam.
Chce namówić Cię na zabawę. Fajnie nie?!? Pobaw się z dzieckiem! Po prostu. Na nic się zdadzą tony zabawek, jeśli Ty nie znajdziesz czasu, aby pobawić się z dzieckiem. Odłóż telefon, bądź na 100% z dzieckiem.
Dziś moja propozycja zabaw dla maluchów, tych najmniejszych z małych 🙂 Często ludzie wychodzą z założenia, że z takim np. miesięcznym dzieckiem nic nie można robić, bo przecież nie rozumie, tylko patrzy (zwykle to spojrzenie wiele nie mówi). Dlatego dziś post o i dla najmłodszych
Nie raz jako matka gubię się, w chaosie informacji, dopływających z różnych stron, źródeł na temat tego, co dla dziecka odpowiednie, ważne aby wspierać jego rozwój. Badacze, psychologowie, lekarze, fizjoterapeuci, logopedzi… każdy z inną teorią. Można sie pogubić! Chce przecież, żeby moje dzieci były mądre, elokwentne, lubiły czytać, miały bogate słownictwo, etc.
Jak wychować geniusza?
Wiesz już, że trzeba się bawić z dzieckiem (pisałam o tym TU). Tak, dziecko może bawić się samo, dobrze jeśli potrafi to robić. Ale najlepiej, jeśli rodzic jednak znajdzie chwilę dla dziecka i spędzi z nim czas. To będą, na pewno fajne, wspólne wspomnienia.
Ten artykuł niestety, nie jest żadnym odkryciem, a raczej uspokojeniem Ciebie – wszystko robisz dobrze, bo nawet najprostsza interakcja z dzieckiem uczy je wiele. Pamiętaj „dzieci nigdy nie słuchają starszych, ale zawsze ich naśladują”.
Dlatego jeśli Ty czytasz – dziecko widząc Cię z książką, będzie sądziło, że tak ma być i również znacznie częściej, szybciej zacznie sięgać po książki. Jeśli widzi, że z szacunkiem odnosisz się do innych – on też tak będzie robiło. Jeśli przeklinasz i wrzeszczysz w samochodzie, bo ktoś zajechał Ci drogę – ono niestety też to zauważy i zgadnij co będzie robić? W ten sam sposób zareaguje na frustracje.
Wprowadź zatem dobre zwyczaje i spędzajcie razem czas. Nie tylko na byciu obok siebie. Pełne zaangażowanie.
Mam taka teorię w głowie (moje prywatne obserwacje, testowane na własnych dzieciach). Bawiąc się z dzieciakami, z telefonem pod pachą, ciągłym zerkaniem, ciągłym przerywaniem, a bo ziemniaki się gotują, a bo pranie trzeba powiesić, a bo dzwoni ciocia i che pogadać… dziecko cały czas ma poczucie, że nic z nim nie robisz. 20-30 min. zabawy z dzieckiem (tej takiej na 100% siebie) zaspokaja potrzebę dziecka na zabawę z mamą na jakiś czas. Po takich 30 minutach, mogę spokojnie odejść i coś zrobić bez płaczu, jęków i chodzenia za mną krok w krok.
Jesteś przewodnikiem, nauczycielem i latarnią oświetlającą drogę
Pokazujemy naszym dzieciom jak wygląda świat, to my jesteśmy ich nauczycielami, przewodnikami. W każdym najmniejszym ruchu dziecko nabywa nowych umiejętności. Dlatego zamiast siedzieć na kanapie, gotować trzeci obiad, czy polerować podłogę – spędź ze swoim dzieckiem trochę czasu.
Myślę, że wszystkie te zabawy znasz (może jedynie nie zdajesz sobie sprawy z tego, że one naprawdę mają wpływ na Twoje dziecko). Przez pierwsze 3 mc. życia pewnie nie poszalejecie z zabawami, ale tak jak wspominałam – wszystko się liczy.
Dziecko, zawsze potrzebuje dużo ciepła, miłości, spokoju, ale w pierwszym trymestrze to podstawa! Zabawy takie jak kołysanie, śpiewanie są idealne. Nawiązujesz kontakt wzrokowy, głaszczesz i przytulasz. Możesz pocierać nosem o nosek dziecka, pokazywać język, robić rożne miny. Możesz mówić, mówić i mówić. Dziecku się nie znudzi. Warto obracać dziecko z boku na bok, bawić się w rowerek, układać malca na brzuchu, pokazywać mu palce. Nawet nie wiesz jaką atrakcją są dłonie, a jeśli paznokcie pomalowane są na jakiś wyraźny kolor!!! (Dobra wymówka na wizytę u kosmetyczki 🙂 . Powoli, spokojnie, razem – tylko to się liczy.
Kilka zabaw, w które można się bawić od początku.
- Jest! Nie ma!
Ogólnie wygląd to tak: pokazujesz dziecku np. zabawkę, i ją chowasz, przykrywasz, za chwilę znowu to samo. Można chować zabawki, wkładając do pudełka, przykrywać je kocem. Chowaj zabawki w różnych miejscach, powtarzaj kilkakrotnie. Jeśli dziecko niepokoi się znikaniem zabawek – zwolnij, aby zdążyło zrozumieć co się stało. Żeby zainteresować dziecko, aby się nie nudziło można śpiewać, opowiadać wierszyki, rymowanki, modulować głosem, zmieniać kryjówki. Dobrze jeśli zabawka jest blisko oczu dziecka, najlepiej jeśli jest dostosowana do jego wieku, a jak już będzie wyraźna (kontrastowa) to już w ogóle super.
Niby taka prosta zabawa – stara jak świat, a dostarcza dziecku wiele frajdy, rozwija umiejętność przewidywania, myślenia.
- Piła znaczy duża piłka
Potrzebna jest piłka do fitnessu, albo do skakania na niej, można wykorzystać piłkę plażową (dużą)- każda będzie ok. Kładziemy maluszka (wciągamy powoli malca na piłkę, siedzimy przodem do niego trzymając go pod pachami). Przesuwamy powoli piłkę do przodu, do tyłu, na boki. Ważne by dziecko było naprawdę dobrze podparte, żeby nie spadło i żeby się nie bało. Jeśli możesz rozbierz maluszka do pieluchy (nie będzie się ześlizgiwało). Zwykle jednak nie jest tak gorąco aby niemowlę leżało na golasa – wtedy musisz pewniej kontrolować aby nie spadło.
Duża piłka to same plusy. Dziecko w każdym wieku może się na niej bawić, mama wieczorem może poćwiczyć, ciężarna poskakać. Dla maluszka, to przede wszystkim nauka budowania więzi, określenia odległości, relacji w przestrzeni jak również kształcenie kontroli motorycznej i gibkości. U nas w domu piłką bawią się wszyscy (łącznie ze mną).
- Masaże – zabawy w masaż, lub ten prawdziwy masaż.
Dziecko reaguje na dotyk nawet w czasie życia płodowego. Po urodzeniu również jest mu bardzo potrzebny. Można dziecko masować po kąpieli, ale również bawić się z nim opowiadając wierszyki – masażyki. Zawsze dotykamy bardzo delikatnie. Masować można zawsze i wszędzie, np. podczas karmienia możemy głaskać rączki, stópki. Podczas „odbijania” plecki, pupę, itp.
Na pewno znacie wierszyki o raku, kominiarzu czy lata mucha… (proponuję zasięgnąć pomocy wujka gogle – on Wam podpowie. Nasz ulubiony:
Bajka o raku z tataraku (D. Szlagowska)
Idzie rak, wielki rak, (idziemy dwoma palcami po ciele dziecka)
jak uszczypnie, będzie znak. (leciutko szczypiemy)
Kroczy rak, wielki rak, (znów idziemy)
raz do przodu, a raz wspak. ( do przodu, potem do tyłu)
Szczypu, szczypu, (delikatnie szczypiemy)
drapu, drap, (drapiemy)
jak uszczypnie, będzie znak.
Panie raku, panie raku, (kołyszemy i głaszczemy dziecko...)
siedź pan lepiej w tataraku.
W tataraku nie ma dzieci,
niech pan sobie tam posiedzi
albo lepiej pośpi chwilkę
i nie szczypie przez godzinkę.
Chrapu, chrap, chrapu, chrap,(kołyszemy dziecko i naśladujemy chrapanie)
zamiast drapu, drapu, drap. (leciutko drapiemy)
Ale rak, wielki rak siedzi i rozmyśla tak:
skrabnę trochę, drapnę krzynkę, (drapiemy)
szczypnę choćby odrobinkę. (szczypiemy)
Szczypu, szczypu, (szczypiemy)
drapu, drap, (drapiemy)
jak uszczypnę, (szczypiemy)
będzie znak.
Panie raku, panie raku, (Kołyszemy i głaszczemy dziecko…)
tak przyjemnie w tataraku.
Woda szemrze do snu bajki,
wietrzyk mruczy kołysanki.
Zapach słodko do snu tuli.
Zaśnij, raczku, luli,luli.
Zabawa dla dzieci w każdym wieku, im starsze, tym dłużej usiedzą, ani się nie obejrzysz i Ty dostąpisz luksusu masażu 🙂 . Po co masażyki? Dziecko rozwija zmysł dotyku, kształtuje świadomość własnego ciała, rozwija relacje społeczne.
- Kosi, kosi łapki
Brzmi znajomo? Znam to ze swojego dzieciństwa. Wersji wierszyka jest chyba z milion 🙂 deklamuj, śpiewaj, klaszcz, skacz, wymyśl co chcesz i powtarzaj. Bardzo szybko maluch zacznie robić to co Ty. Jest to jedna z tych zabaw, które uważałam za obciach 🙂 . Teraz wiem, że zabawy, którymi raczyły nas nasze mamy, bacie są ponadczasowe, uniwersalne i genialne jednocześnie. Niby nic bo dziecko np. klaszcze jak ty mówisz wierszyk, a tak naprawdę maluch uczy się mega trudnej sztuki koordynacji wzrokowo-ruchowej i rozwija sprawność ruchową. Na początku trudność maluchowi będzie sprawiało złączenie dłoni do klaśnięcia, ale jak przy tym będzie radość.
- Motorówka
Potrzebna Ci jest tylko wanienka i dziecko. Do standardowej kąpieli możesz wpleść wiele zabawy. Wkładasz dziecko do wody, ono powoli oswaja się z nią, wrzucasz zabawki, układasz maluszka na brzuchu i przesuwasz do przodu, do tyłu (w tempie, w którym maluch czuje się komfortowo). Dotyka zabawek i oddalacie się od nich. Można też położyć dziecko na plecach i zrobić dokładnie to samo. Fajnie można się pobawić podczas wspólnej kąpieli w domu lub na basenie. Dla maluszka basen od 3 mc. życia (sprawdź basen, na który chcecie iść, czy na pewno jest odpowiedni: czy jest tam ogólnie ciepło, czy woda jest ciepła i czysta, czy jest przewijak, czy po prostu będziesz mogła spokojnie pójść tam z dzieckiem). Kontakt, zabawa w wodzie, z wodą jest szalenie istotna w rozwoju malucha. Dostarcza ona wielu wrażeń zmysłom oraz dużo radości.
- Wio koniku/ droga
Sadzasz dziecko na kolanach, przodem lub tyłem do siebie, podtrzymujesz pod pachami, unosisz i opuszczasz kolana (podtrzymuj ciało dziecka swoim ciałem). Śpiewasz piosenki lub recytujesz wierszyk. Moje dzieci bardzo lubią bawić się w „drogę”. Założenia są te same, tylko opowiadam im, że jedziemy drogą, że jest dziura, kamień, piach. Jak mówię o kamieniach podskakujemy do góry, jak mówię piachu przesuwamy się na boki, jak mówię o dziurze odchylam dziecko do tyłu. Co to daję? Jest to świetne ćwiczenie równowagi, kontrolowania głowy i szyi, rozwoju mowy, rozwoju interakcji społecznych.
- Wędrujące światełko
Fajna opcja na wieczorną zabawę. Bierzemy latarkę, gasimy światło w pokoju (najlepiej żeby do pomieszczenia dobiegało jakieś światło, bo maluszki często boją się ciemności). Włączasz latarkę i pokazujesz światło, możesz podświetlać przedmioty i o nich mówić, możesz dać dziecku latarkę (ważne aby pilnować, żeby nie świeciło sobie w oczy). Zobacz, czy będzie potrafiło się domyślić jak przesuwać światło. Taką zabawą kształtujemy zdolność wodzenia wzrokiem, rozwijamy percepcję wzrokową, ćwiczymy myślenie przyczynowo- skutkowe.
Ogranicza Cię tylko wyobraźnia – nie pozwól na to!
Zabaw, sposób na zabawę jest mnóstwo, możesz tańczyć, a dziecko się tobie przygląda, możesz tańczyć z nim, wirować, możesz pokazywać dziecku język (nie to nie jest głupia zabawa – w ten sposób wzmacniacie mięśnie języka, buzi dzięki czemu łatwiej będzie maluchowi mówić), możecie przeglądać się w lustrze, zakładać sobie czapki, kapelusze. Mówić, czytać, pokazywać. Wołać dziecko po imieniu, pokazywać części ciała, nazywać przedmioty, domowników, zwierzęta, produkty z których przygotowujesz obiad.
Z biegiem czasu zobaczysz, że brakuje Ci czasu na te wszystkie fajne zabawy, a nie pomysłów na to, co by tu z dzieckiem zrobić.
Na pewno, ktoś powie: nie mam czasu, muszę ugotować obiad, posprzątać, pranie samo się nie zrobi… Jasne, że nie! Ale czy te ziemniaki są ważniejsze od Twojego dziecka, czy brudne skarpety uciekną? Niestety nie uciekną, nadal będą zalegać w koszu na bieliznę. Nie szukaj wymówki. Masz napięty plan dnia – nastaw sobie budzik w telefonie, żeby zadzwonił za 20 min. i przypomniał Ci o świecie. A te 20 min. wykorzystaj w pełni na bycie z dzieckiem.