Urodziny dziecka to zawsze doniosła chwila, ale pierwsze urodziny jedynej córeczki w wielodzietnej rodzinie to dopiero wydarzenie. Urodziny już za nami. Było pięknie, dziewczęco i rodzinnie – jak zawsze u nas.
Urodziny zaczęłam planować chwilę wcześniej, aby nie wydać fortuny i nie oszaleć – nie dać się dopaść niepohamowanej chęci kupienia wszystkiego.
Mimo, że lata rodzicielstwa nauczyły mnie, jak nie dać się zakupowemu szaleństwu, to wielokrotnie, widząc te wszystkie piękne rzeczy dla dziewczynek nie mogłam się powstrzymać.
Pokarzę Ci kilka patentów na organizację małego przyjęcia dla dziecka. Będą to pierwsze dziewczyńskie urodziny, więc postawiłam na uroczy look całego przyjęcia.
Zobaczcie jak udekorowała dom, przygotowałam szybkie menu dla gości no i oczywiście tort. Nie mogło obyć się bez sesji zdjęciowej [TU znajdziesz post jak ja zorganizowałam domową sesję zdjęciową na pierwsze urodziny córki]
Na początek kilka patentów jak udekorować dom – urodziny na każdą kieszeń, każde możliwości i zdolności manualne. Większość rzeczy potrzebnych na przyjęcie kupiłam w internecie.
Girlanda, balony, pompony i inne bajery.
Niemal wszystkie dekoracje zrobiłam z bibuły gładkiej. Założenie było takie, aby zrobić girlandę, którą powieszę na oknie balkonowym z pomponów i balonów. Dodatkowo wplotę w to cyfrę 1.
Pompony zrobiłam z bibuły gładkiej i przestrzennej – proste, szybkie i efektowne. Girlanda z bibuły również na fotelik. Kolorowa cyfra – również z bibuły. Cyfrę wycięłam z kartonu, obkleiłam taśmą dwustronną i przyklejałam gniecione kawałki bibuły. Do tego balony. Poświęciłam w sumie dwa wieczory na zrobienie całej dekoracji.
Bibułę kupiłam przez internet (duży wybór kolorów i dobre ceny). Koszt niewielki. Bibuła gładka- 30 arkuszy- 9 zł, bibuła przestrzenna 1 szt -10 zł, balony 15 szt- 1,5 zł.
duże pompony 10 szt arkuszy A3, mniejsze pompony 5 arkuszy A3 przecięte na pół
Czas na przekąski
Ponieważ przyjęcie odbywało się w środku tygodnia, nasi goście zjawili się ok. godz. 17.30. Postawiłam na małe przekąski. Oprócz słodkich i słonych przekąsek, były orzechy, owoce i kanapeczki. Nie mogło zabraknąć również tortu urodzinowego.
Tort
Od jakiegoś czasu sama robię torty na urodziny dzieci. Z kilku względów. Po pierwsze gotowe torty są zwykle drogie. Za tort dla kilkunastu osób zapłaciłam, jakiś czas temu 240 zł. Są to ogromne, w moim mniemaniu pieniądze, jak na tort. Wiadomo, kiedy chrzciliśmy córkę tort zamówiłam (kosztował jeszcze więcej, bo na chrzest jest inny cennik aniżeli na jakąś inną okazję – absurd, no ale cóż zrobić…). Po drugie, często jakość składników w tortach pozostawia wiele do życzenia. Po trzecie smak – różnie to bywa. Po czwarte – jest to pretekst, do fajnej zabawy z pozostałymi dziećmi. Więc, jeśli nie masz czasu, za to masz sprawdzoną pracownię cukierniczą i parę zł na zbyciu – kup tort – będzie łatwiej. Jeśli masz wolną chwilę – zrób tort samodzielnie.
Wieczór wcześniej upiekłam biszkopt (15 min + pieczenie). W dzień przyjęcia zrobiłam masę ze śmietany 30%, serka mascarpone i borówek (zamrożone z lata). Przyłożyłam tort (20-30 min). Dookoła ułożyłam biszkopty, związałam wstążką. Wstawiłam do lodówki. Przed przyjściem gości udekorowałam tort posypką.
Babeczki
Lubię babeczki (mniam). Staram się próbować, co raz to nowe smaki. Jako że mamy jesień, wybrałam babeczki z dyni oraz marchewkowe z miodem. Moim zdaniem, to też fajna zabawa, zwykle bardzo prosta. Można je wykonać dzień wcześniej. Dodatkowym plusem jest fakt, że dzieci uwielbiają wrzucać wszystko do miski i mieszać, a dekorowanie- to dopiero frajda.
Przekąski
Kanapeczki! Uwielbiam małe kanapeczki na takich przyjęciach. Robię ich stosunkowo dużo, mieszam wiele składników – przygotowanie to taśma produkcyjna, ale „nie taki diabeł straszny jak go malują”. Robiąc kanapki z mężem zajmuje nam to ok 30 min. (nie tak dużo). A wybór jest ogromny- dla dzieci, dla wegetarian, dla smakoszy owoców morza, etc.