integracja sensorycznapodróże małe i duże

Sensoryczny Labirynt Muzyczny w Teatrze Małego Widza

Teatr Małego Widza nie zawiódł i tym razem. Sensoryczny Labirynt Muzyczny, bo na nim mieliśmy okazję ostatnio być, potwierdził, że warto wybrać się do teatru z dziećmi, warto czekać i „walczyć” o bilety na Sensoryczny Labirynt Muzyczny 🙂

Po raz kolejny mieliśmy okazję spędzić trochę czasu razem, w teatrze. Czasu dla rodziny, czasu na restart, czasu dla siebie. I mimo że spektakl, mogłoby się wydawać, przygotowany jest dla raczej młodszej widowni, sprawił, że tak samo ja, jak i moje dzieci mogliśmy poszybować w głąb naszej wyobraźni, na moment się zatrzymać, nie myśleć o problemach – po prostu być i czerpać z tego co się ma.

instagram projekt rodzina

Sensoryczny Labirynt Muzyczny zaciekawił mnie już samą nazwą. Jako że staramy się na każdym kroku pracować nad sensoryką, integrować zmysły, szczególnie u Starszaka (więcej TU), zawsze mamy to na uwadze. Zainteresował mnie też przedział wiekowy grupy docelowej (1-99 lat). Sprawił, że nie mogłam przejść obojętnie obok tego spektaklu. Jak mało co, doskonale nadawał się zarówno dla najmłodszej, jak i najstarszego, a jeśli jest szansa, że i dla matki coś skapnie, to czemu nie 🙂

W moich planach Labirynt był od dawna, ale nie zdawałam sobie sprawy, że tak trudno jest „zdobyć” bilety. W końcu, śledząc stronę, doczytałam kiedy kolejna pula biletów będzie sprzedawana, zasiadłam przed komputer i dzielnie klikałam w nadziei na zakup. Udało się (a nie było to łatwe kupić 5 biletów na jeden spektakl).

Czy warto było tyle czekać?

Och bardzo! Sensoryczny Labirynt Muzyczny jest czymś na pograniczu teatru i muzycznego performensu odpowiedni dla… wszystkich. Niezależnie od wieku, każdy może odnaleźć coś dla siebie. Cała zabawa tkwi we wspólnym odkrywaniu: dźwięków, zapachów, struktury faktur… Podróżujemy po czterech salach. W każdej mamy inne instrumenty, innego muzyka, inne dźwięki, inny przekaz.

Wszystkie wnętrza są mega przytulne, spokojne, a jednocześnie zapewniają cała gamę bodźców. Aż chce się zaglądać, dotykać, odkrywać, eksperymentować… Przy całym tym ogromie możliwości, chęci i nawet potrzeby doświadczania, odbiorca przenosi się w zupełnie inny świat. Świat relaksu, odprężenia, wyciszenia.

Nagle, nie wiedząc kiedy, staliśmy się spokojniejsi – wszyscy, nawet Starszak 🙂 I chyba nie tylko na nas tak podziałał Sensoryczny Labirynt Muzyczny. Spektakl cieszy sie ogromnym zainteresowaniem. Grany jest już od maja 2016 roku to do tej pory obejrzało go prawie 15 tys. osób.

Logistyka na spektaklu Sensoryczny Labirynt Muzyczny

Dość wrażliwym i problematycznym miejscem wydaje się być miejsce zaraz przy wejściu, gdzie znajdują się szafki i szatnia. Jest tam ciasno i trzeba tutaj niekiedy poczekać. Tak czy siak dostajemy kluczyk do i możemy wszystko zostawić. Nie jest to zły pomysł, bo na spektaklu lepiej jest mieć ręce wolne, żeby głaskać, dotykać, a nie dźwigać 🙂 A i tak w środku nie można jeść ani fotografować. W salach jest bardzo ciepło i po kilku chwilach robi się wręcz gorąco – warto wziąć to pod uwagę przygotowując się do wyjścia.

Sale w labiryncie zwiedzamy na bosaka lub w skarpetkach (ale na bosaka lepiej czuć wszystko). Na spektaklu obowiązuje całkowity zakaz filmowania, robienia zdjęć. Mimo że miałam pozwolenie na fotografowanie, w pewnym momencie stwierdziłam, że mi się po prostu nie chce. Wolę poleżeć z dzieciakami w sali budyniowej 🙂 niż biegać z aparatem i robić miliony zdjęć!

W Teatrze jest też mała salka, w której można poczekać na swoją grupę. To tutaj mieliśmy mega rozgrzewkę przedspektaklową 🙂 Musieliśmy rozgrzać oczy, uszy, paluszki, a nawet języki 🙂

Co z dziećmi z zaburzeniami sensorycznymi na spektaklu?

Pierwsze co przyszło mi do głowy, to pytanie czy Sensoryczny Labirynt Muzyczny był przygotowany w porozumieniu z terapeutami SI (integracji sensorycznej)? Bo dostarczał wrażeń wszystkim zmysłom, a jednocześnie nie „bombardował” a raczej uspokajał, wyciszał.

Jak się później dowiedziałam projekt powstał na podstawie wieloletnich obserwacji (całego zespołu teatralnego) „ (…) przyglądamy się uważnie dzieciom, które odwiedzają teatr, patrzymy, co im sprawia radość, czym są zaciekawione, jak reagują podczas zabaw na zakończenie naszych spektakli. Pracując nad labiryntem staraliśmy się przy okazji stworzyć coś, co w równym stopniu będzie podobało się dzieciom, jak i dorosłym” dowiedziałam się od p. Dominiki Lenart – PR i Marketing Manager Teatru Małego Widza.

I udało się to osiągnąć doskonale. Labirynt otrzymał nawet wsparcie finansowe m. st Warszawy na kolejne trzy lata, czyli Sensoryczny Labirynt Muzyczny będzie można zobaczyć, poczuć, powąchać 🙂 do 2019 roku.

Na mojego syna podziałało znakomicie. Mimo pierwotnego mega pobudzenia, stopniowo, z sali do sali było spokojniej, ciszej, wolniej.

Uwielbiam takie miejsca, które są przeznaczone przede wszystkim dla dzieci. Aktorzy, obsługa, przestrzenie, w których odbywają się spektakle są przygotowani na „różne” zachowania maluchów i to daje im duża przewagę, bo nie trzeba tak bardzo martwić się o dziecko, ze się wywróci, że się potknie, że coś sobie zrobi.

Jak wygląda sprawa biletów na spektakle do Teatru Małego Widza?

Bilety na ten spektakl jest wyjątkowo trudno zdobyć. Grupy są niewielkie, a mimo wielu terminów, znikają jak gorące bułeczki 🙂 Żeby nie przegapić dnia, w którym pojawiają się wejściówki na kolejne miesiące, warto jest zapisać się do newslettera Teatru Małego Widza. Dzięki niemu, dostaje się powiadomienie, kiedy będą możliwe kolejne zakupy.

Mimo że cena jest dość wysoka (45zł bilet/ osoba), a sam teatr nie przewiduje zniżek np. dla posiadaczy KDR, to bilety znikają w zawrotnym tempie.

sciskam

0 0 votes
Article Rating
Tags:
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Agnieszka Jezierska
6 lat temu

My byliśmy dziś! Cudowny spektakl? doświadczenie? Po prostu cudownie spędzony czas 🙂
Nie zawiodłam się i chcę więcej. Do Teatru będziemy wracać. Kto wie, może i labirynt odwiedzimy jeszcze kiedyś 🙂

2
0
Would love your thoughts, please comment.x