Nasze życie wciąż przeplatają stadia względnego spokoju i mega zmian. Przyjście na świat dziecka, pójście do przedszkola, zmiana pracy, przeprowadzka, etc. W tym roku w naszym domu kolejna wielka zmiana – moje dziecko idzie do szkoły, po raz pierwszy.
Jeszcze do niedawna sądziłam, że żadnych większych zmian w najbliższym czasie nie zanotujemy na „rodzinnym koncie”. Ja nadal jestem na urlopie wychowawczym, Mężu wciąż pracuje od rana do nocy, chłopaki są w przedszkolu, może jedynie Wanda zacznie chodzić do klubiku 2-3 razy w tygodniu.
Jak się jednak okazało – mój Starszak idzie do szkolnej zerówki, mimo że miało być zupełnie inaczej.
Ale od początku.
Starszak w tym roku będzie mił 6 lat. Ubiegły rok szkolny spędził w ostatniej grupie przedszkolnej. Jako że przedszkole jest nowe i duże jeszcze w marcu (przed rozpoczęciem się rekrutacji przedszkolnej) niemal cała grupa mojego syna złożyła tzw. wolę kontynuacji, aby dzieci zostały kolejny rok w przedszkolu realizując program zerówki. Nic nie wskazywało, że będzie inaczej. Aż do… 27 czerwca! Tak 27.06 kiedy to rok szkolny jest już zakończony, a część rodzin jest już na wakacjach. Na ten dzień zorganizowano zebranie z dyrektorem szkoły, przedszkola, z władzami gminy i rodzicami dzieci, którzy zdecydowali się na realizację planu zerówki w przedszkolu. Wiadome było, że coś się święci.
I jak to na takich spotkaniach bywa – raz było miło i zabawnie, a raz nieprzyjemnie, raz się ze sobą zgadzaliśmy innym razem próbowaliśmy pokazać, kto tu jest górą. Po spotkaniu nastroje zaczęły się zmieniać, część rodziców bardzo poważnie zaczęła zastanawiać się nad posłaniem dziecka do szkoły. Ja również. Może dlatego, że nigdy wcześniej nie rozmawiałam z pracownikami szkoły, jak taka zerówka wygląda, nie wiedziałam jak wygląda szkoła, szatnia, stołówka. Nikt wcześniej nie rozwiewał moich wątpliwości a propos bezpieczeństwa, opieki, etc.
Zastanawiając się nad miejscem zerówki Starszaka sporządziłam listę „za i przeciw”
ZA zerówką w przedszkolu
- dzieci będą razem, w tym samym miejscu, z tą samą panią – po wakacjach wrócą do przedszkola, będą realizowały program zerówki i tak na prawdę nie odczują żadnych zmian
- dziecko będzie miało zapewnioną opiekę od 7 do 17 (co prawda nigdy z tego nie korzystałam, ale może okazać się to ważne)
- przedszkole pracuje nawet w dni wolne od nauki (wakacje, ferie)
- dziecko ma zapewnione posiłki w przedszkolu, są płatne ale nie muszę się martwić żeby zrobić śniadanie przed wyjściem
- zawożę obu chłopców razem do przedszkola i o tym samym czasie ich odbieram
- Starszak ma ogromny problem z koncentracją, nie potrafi usiedzieć na miejscu, ma problem z pisaniem, wycinaniem, wciąż pracujemy nad poprawną wymową – zerówka przedszkolna dałaby mu jeszcze jeden rok na nauczenie się tego.
- ponieważ nie mieliśmy żadnego sygnału ze strony dyrektor przedszkola, że dzieci miałyby nie zostać w przedszkolu – dzieci nie miały żadnego pożegnania, zakończenia roku, etc. Nie są w żaden sposób przygotowane, że we wrześniu idą gdzieś indziej.
PRZECIW zerówce w przedszkolu
- zdaję sobie sprawę, że pozostając w przedszkolu będzie bardziej przedszkolnie niż zerówkowo/ szkolnie
- jeśli wszystkie dzieci pójdą do szkoły, a mój syn zostanie – nie będzie zadowolony i na pewno nie wpłynie to dobrze na jego samoocenę
ZA zerówką w szkole
- idą całą grupą, wszyscy się znają, każdy ma swojego przyjaciela
- szkoła jest w budynku obok przedszkola, nie będę musiała wozić dzieci w różne miejsca, oddalone od siebie
- zerówka przedszkolna może być dobrym pomostem pomiędzy zabawą w przedszkolu a nauką w pierwszej klasie
- zerówka w szkole może lepiej przygotować dzieci do realiów szkolnych. Za rok, kiedy Starszak będzie szedł do pierwszej klasy też czeka go zmiana, ale przynajmniej będzie już znał szkołę, budynek, nauczycieli.
- zerówka będzie większym wyzwaniem – może będzie bardziej mobilizować do nauki
- liczę na to, że nie będzie miał czasu się nudzić (i wymyślać głupot)
PRZECIW zerówce szkolnej
- działa krócej niż przedszkole, w okresie przerw świątecznych, ferii, wakacji szkoła jest po prostu zamknięta
- zajęcia kończą się o 13.00 i potem, jeśli chcesz aby dziecko zostało w szkole – idzie na świetlicę razem ze starszymi dziećmi
- jedyny posiłek to obiad, na moją głowę wpada śniadanie i drugie śniadanie
- dzieci musza być bardziej samodzielne, a mój synek jest przecież takim maluszkiem 🙂
- nowa sytuacja może go przerosnąć (mnie przerasta)
Rozmawiając z rodzicami, dla wielu z nas najważniejsze wydawało się, aby dzieci pozostały jedną grupą, niezależnie gdzie będą się uczyć – byle by razem.
I tak oto moje najstarsze dziecko idzie do szkoły od września.
PS. We współpracy z Anią (Tylko dla Mam) i Moniką (Mama na całego) przygotowałyśmy wpis o tym, jak przygotować dziecko na wielką zmianę jaką jest szkoła TU zostawiam link do artykułu.
Mój starszy syn właśnie ukończył zerówkę w szkole. On bardzo chciał pójść właśnie do szkoły. Bardzo się rozwinął, usamodzielnił. Jesteśmy zadoeoleni że taką decyzję podjęliśmy 🙂 a od września witaj pierwsza klaso…