duża rodzinawychowuj nie wariuj

Dziecko i pies. Czy mogą się czegoś od siebie nauczyć?

Jako dziecko marzyłam o psie. Chciałam, żeby moje dzieci wychowywały się z psem, żeby uczyły się odpowiedzialności za drugą istotę. Chciałam, aby wiedziały, że czasem warto zrobić coś dla kogoś, czasem warto się podzielić, pomóc.  Dziecko i pies, a konkretnie bullterier może wydawać się nie najlepszą mieszanką. Ale ja byłam pewna, że będą świetnie razem współgrać. Zarówno pies jaki i dzieci mogą się czegoś od siebie nauczyć.

Im bliżej było do końca budowy domu, tym częściej myślałam o psie, który biegałaby z dziećmi w ogrodzie.  I kiedy mieliśmy już wymarzony biały domek, zaczęłam męczyć, że chce psa. Jak małe dziecko. Tylko, że ja miałam w zanadrzu cały arsenał argumentów ZA, nie tylko tupanie, krzyki i jęki (jak moje dzieci). Mężu był nieugięty przez jakiś czas, aby w końcu odpuścić i spełnić marzenie małej Joli. I w ten oto sposób zjawiła się u nas Bella – moja piękna bullterierka.

dziecko i pies pod jednym dachem

Każdy pies może być groźny, każdy pies może zrobić krzywdę, każdy pies może być niebezpieczny. Bulteriery to rasa specyficzna, silna, uparta, dominująca. Ale bulteriery to też skrzywdzone przez stereotyp psy. Obiegowe historie o ich groźnym usposobieniu krążą jak bumerang, prześcigając się w coraz to okrutniejszych opowieściach. Kto nie słyszał o nadprzyrodzonym uścisku szczęk (min.3 tony!!!) tego potwora i o jego agresywności.

Dla sprostowania, niejaki  B. Barr (z National Geographic), badał, z jaką siłą gryzą różne istoty. Okazało się, że psy uzyskały średni wynik ok. 150 kg (badany był rottweiler, pitbull i owczarek niemiecki). Dla porównania człowiek gryzie z siłą ok. 50 kg. Lew i rekin– 250-300 kg. Hiena- 0,5 tony nacisku! Dorównuje jej żółw jaszczurowaty. Krokodyl ok.1130 kg. Wg naukowców badających szczątki dinozaurów, trzy tony nacisku szczęk to wynik, który uzyskiwał ważący sześć ton, trzynastometrowy tyrannosaurus rex. A nie bulterier, jak twierdzą co niektórzy 🙂 Taka krótka dygresja celem sprostowania!

Zawsze miejmy na uwadze, że zarówno pies jak i dziecko mogą być nieprzewidywalni. Nigdy nie wiadomo, kiedy dzieciakowi wpadnie „super pomysł” do głowy, jak i nie przewidzimy: co pies pomyślał, zobaczył, poczuł gdy np. szczeknął.

Żeby nie było, zdaję sobie sprawę, że są rasy groźniejsze i te zupełnie niegroźne. Nie bagatelizuje sprawy. Kiedy zdecydowaliśmy się na psa, wiedziałam, że: nie chcę wziąć psa ze schroniska (różne przeżycia doświadczonych przez los psów – może być niebezpiecznie). Wiedziałam też, że nigdy, nie wesprę choćby złotówką pseudo-hodowli, które oferują psy po „okazyjnych” cenach, za to schorowane, wykorzystywane tylko dla zarobku. Postawiłam na dużą, znaną hodowlę. Przejechałam 600 km, żeby przywieść nowego członka rodziny do domu.

Bardzo sobie chwalę tą hodowlę, jej właściciela, który podpowiedział, pomógł wybrać, dał kilka rad na wagę złota. Wybrał dla nas świetną suczkę i jestem mu za to bardzo wdzięczna.

projekt-rodzina-9

projekt-rodzina-12

projekt-rodzina-11

gdy pies już jest w domu

Niemal od początku naszej wspólnej drogi, chodziliśmy na szkolenia. Każda sobota i niedziela, przez pół roku, w zimnie, niekiedy deszczu. I było warto. Sunia się uspołeczniała, uczyła reguł, miała możliwość poznać psi świat. Ja też poznałam kilka sztuczek 🙂

Od początku staraliśmy się, aby pies był częścią naszej rodziny. By wyjeżdżał z nami, wychodził na spacery, był w domu. Staraliśmy się jednocześnie wcielić w życie kilka zasad, które przestrzegamy do dziś. Pilnować, aby chłopcy pamiętali nakarmić i napoić Belkę. Wieczorem, przed kąpielą dają jej karmę, smakołyki gdy wykonuje sztuczki. Niestety, ponieważ pies jest pazerny na jedzenie i niczemu nie przepuści, zdarza się, że Starszak przemyca pod stołem obiady, których nie chce zjeść a dzięki temu pies kocha go ogromną miłością 🙂

projekt-rodzina-2-2

projekt-rodzina-4-2

projekt-rodzina-3-2

projekt-rodzina-2

Nie boję się, o dzieci, bo…

Przede wszystkim uczę dzieci, aby nie dokuczały psu. Zakazane jest wkładanie palców do oczu, ciąganie za ogon, uderzanie zabawkami- pies żyje, czuje i nie wolno go krzywdzić. Dbam również, aby Belka czuła się częścią rodziny, ale też znała swoje miejsce. Nie siedzi z nami przy stole, nie śpi z nami na łóżku. Zna np. kolejność wchodzenia do domu, na schody (wie, że może wejść dopiero gdy dzieci wejdą). Najważniejsze! Nigdy nie zostawiam dzieci samych z psem gdy wychodzę (nigdy nie wiem co przyjdzie do głowy moim dzieciom i psu). Mimo, że staram się uczyć jak powinni razem współgrać – nie wierzę do końca, ani moim maluchom, ani psu.

Po co nam pies?

Kiedyś pisałam o tym, dlaczego warto, aby dzieci wychowywały się z psem. Pies niesamowicie wpływa na moje dzieci, na mnie. Uspokaja, z jednej strony i bawi z drugiej. Ale przede wszystkim UCZY.  Zwierzę (pies, kot) uczy respektu, szacunku. Bella nie jest łatwym psem. Sam jej wygląd zwykle odstrasza postronne osoby.

Uczę dzieci, by były delikatne, nie wkładały paluchów do oczu, pyska, etc. nie uderzały zabawkami, nie ciągniemy za ogon, nie zaglądamy do miski, jednym słowem nie traktowały psa jak zabawki. Oni doskonale wiedzą, że jest silna, że może ich przewrócić (nie raz zdarzyło się, że przez swoją nieuwagę wpadła w dziecko i je powaliła). Nie raz przez to płakali, ale jednocześnie wiedzą, że nie ma co się np. siłować z psem, bo nie dadzą rady. Bella natomiast traktuje starszego jak kompana do zabawy, a młodszego syna jak dziecko. Do tego stopnia, że gdy ten się przewróci próbuje nosem pomóc mu wstać.

Bella uczy chłopców, że trzeba się troszczyć o psa – karmić, wyprowadzać, dawać tabletki i jeździć do lekarza. Nawet kilkulatka można zmobilizować do tego, aby np. pilnował czy pies ma świeżą wodę. Moi chłopcy uwielbiają karmić Belkę. Często dochodziło do awantur pt. teraz moja kolej karmienia! Chłopcy pamiętają też o spacerach, szczególnie kiedy jest opcja, że Bella będzie ciągnęła sanki, wózek, samochodzik, w którym jadą. Wiktor coraz częściej chce tresować psa – uczyć komend i sztuczek.

Najistotniejsze, z mojego punktu widzenia jest fakt, że to rodzice/ opiekunowie dbają o właściwe relację pomiędzy dzieckiem a psem. Dziecku trzeba tłumaczyć, że pies żyje i czuje, a psu, że zachowanie dziecka nie jest niebezpieczne i nie wymaga obrony. Dlatego każdy kontakt małego dziecka z psem powinien być nadzorowany, aby dziecko nie wystraszyło się psa i pies dziecka. Fajną szkołą zarówno dla dzieci jak i psa jest karmienie z ręki, przygotowywanie posiłków, nagradzanie smakołykami, czy po prostu wydawanie poleceń i wspólna zabawa.

Za co jestem bardzo wdzięczna mojemu psu, to że nauczyła chłopców ostrożniejszych kontaktów z obcymi psami. Jestem tym bardzo mile zaskoczona, bo sądziłam, że gdy oswoją się z psem, będą lgnęły również do innych, obcych psów, np. na spacerze w parku. A tu jednak nie! Wiedzą, że Bela ma się słuchać i iść grzecznie na smyczy (widzą jak bardzo nie lubię, kiedy dzieciaki przybiegają do naszego psa) i rozumieją to, że inni też mogą nie być zadowoleni. Staram się, jak mantrę powtarzać, żeby nie podchodzili do obcych psów,  lub (jeśli nie mogą się oprzeć) zapytali właściciela czy pies akceptuje dzieci i czy ewentualnie można go pogłaskać.

projekt-rodzina-5-2

projekt-rodzina-7

projekt-rodzina-6

Tłumaczę, jak dziecko powinno się zachowywać gdy podejdzie do nich obcy pies – być spokojnym, nie krzyczeć, nie machać rękami,  NIE UCIEKAĆ (w sytuacji zaatakowania przez psa trzeba położyć się na ziemi, zwinąć w kłębek oraz zakryć rękami twarz i uszy – mam nadzieje nikomu się nie przyda ta rada 🙂 ).

Warto, aby dzieci wychowywały się ze psem. Zarówno jedni jak i drudzy mają naturalną potrzebę miłości, są prawdziwi, nie udają i potrzebują kontaktu. Wspólnie mogą się od siebie wiele nauczyć i być przyjaciółmi na długie lata. 

 

5 1 vote
Article Rating
Tags:
Subscribe
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Fame Name
7 lat temu

Zwierze daje dziecku bardzo dużo! My mamy kundelka. Była zabrana ze schroniska już klika lat temu, ale jej miłość jest niesłabnąca. W szczególności do dziecka. Co ciekawe dziecko traktuje ją jak siostrę! 🙂

Szkolne inspiracje
7 lat temu

Posiadanie psa, to nie tylko przyjemność, ale i obowiązki, no i duża odpowiedzialność. Osobiście wybrałabym raczej małego pieska, ale szanuje wasz wybór.

Nasze Bąbelkowo
7 lat temu

My zapewniamy synkowi kontakt ze zwierzętami u dziadków – natomiast sami raczej się na zwierzę nie zdecydujemy, bo bardzo często nie ma nas w domu. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli zostawiać psiaka na całe dnie samego. Myślę, że nie czułby się dobrze w takiej sytuacji – a nas zjadłyby wyrzuty sumienia, że nie możemy zabierać go ze sobą.

Karolina
Karolina
6 lat temu

Zgadzam się w 100%! Pies to najwspanialszy przyjaciel naszych dzieci. W dzieciństwie miałam „groźne Dobermany” który były dla mnie jak najpotulniejsze baranki. Teraz nasza sunia jest chora na raka i niedługo nas opuści… a ja nie mogę wyobrazić sobie naszego życia bez psa, i już rozmyślam jakby tu namówić tatę na kolejnego psa 😉

Daria
Daria
6 lat temu

Bardzo fajny tekst ? tylko to jedno zdjęcie z psem i siedzącym na nim chłopcem „kłóci się” z przesłaniem. Bo pies to nie zabawka, ani też mebel.

9
0
Would love your thoughts, please comment.x