wychowuj nie wariuj

Czy zerówka w szkole to dobra decyzja?

Właśnie kończy się pierwszy rok w szkole mojego najstarszego syna. Nie była to pierwsza klasa a zerówka. Dzisiaj, w większości szkołach i przedszkolach, rodzice mają możliwość wyboru, gdzie ich dziecko będzie uczęszczało: do zerówki w przedszkolu czy szkole. Czy jestem zadowolona ze szkolnej zerówki? Przede wszystkim, czy mój Syn jest zadowolony? Czy zerówka w szkole to dobra decyzja?

Obowiązek szkolny

Jakby na to nie patrzeć, dziecko w wieku 6 lat ma obowiązek odbycia rocznego przygotowania przedszkolnego w przedszkolu, oddziale przedszkolnym przy szkole podstawowej lub w innej formie wychowania przedszkolnego. A obowiązek szkolny dziecka rozpoczyna się z początkiem roku szkolnego w roku kalendarzowym, w którym dziecko kończy 7 lat. Dziecko 6-letnie ma prawo do rozpoczęcia nauki w klasie pierwszej szkoły podstawowej, o ile korzystało z wychowania przedszkolnego w roku szkolnym poprzedzającym rok szkolny. Rodzice mogą zapisać do klasy pierwszej dziecko 6-letnie, które nie uczęszczało do przedszkola. Muszą wtedy uzyskać opinię o możliwości rozpoczęcia przez dziecko nauki w szkole wydaną przez publiczną lub niepubliczną poradnię psychologiczno-pedagogiczną.

Zerówka w szkole

Nasza sytuacja była i jest bardzo komfortowa w temacie szkolnej zerówki. Przede wszystkim

  • Syn poszedł do szkoły z niemal całą grupa przedszkolną, którą bardzo lubi
  • szkoła jest w budynku obok rzedszkola
  • szkoła jest integracyjna, Syn ma zapewnione zajęcia z SI, z logopedą a nauczycielka całkiem fajnie radzi sobie z wszelkimi zahamowaniami i potrzebami dziecka
  • wiedziałam, jak przygotować dziecko do zmiany, jaką była szkoła

Mimo to, nie byłam przekonana, czy chcę aby w wieku sześciu lat Syn poszedł do szkoły. Inne zasady, inne relacje, trochę inny, doroślejszy świat. Rok temu, gdy mieliśmy podjąć decyzje, pisałam post o moich wszystkich obawach dotyczących szkoły i mojego Syna do niej uczęszczającego, o TU.

Dziś jestem mądrzejsza o roczne doświadczenie. Na podstawie posta o moich obawach, napiszę Wam jak to u nas się rozwiązało, co sprawiło realny problem a co było jedynie moim wymysłem.

ZA zerówką w przedszkolu/ PRZECIW zerówce w szkole. 

  • dzieci będą razem, w tym samym miejscu, z tą samą panią – po wakacjach wrócą do przedszkola, będą realizowały program zerówki i tak na prawdę nie odczują żadnych zmian

Ponieważ dzieciaki w tym samym gronie poszły do szkoły, to Pani (a właściwie dwie Panie)  i klasa stały się nowością. Pierwsze wejście do sali było problemem, jeszcze w sierpniu, gdy zrobiliśmy takie zajęcia integracyjne w szkole, ale potem było już dobrze. Panie się spodobały – jest pełna akceptacja. Nie było problemu z adaptacją grupy, szukaniem przyjaciół – to wszystko już było.

  • dziecko będzie miało zapewnioną opiekę od 7 do 17 

W szkole też tak jest, tylko że do 13.00 trwają zajęcia, po 13.00 zaczyna się czas na świetlicy. U nas jest to tak rozwiązane, że do 15.00 działa świetlica tylko dla zerówkowiczów. Wtedy, w jednej sali przebywają wszystkie dzieci z klas zero (starsze są na innej świetlicy). Czas ten dzieci mają całkiem fajnie zagospodarowany – nie jest to nauka, ale bieganie z krzykiem na ustach też nie (zwykle jakieś zabawy w grupie, zajęcia stolikowe)

  • przedszkole pracuje nawet w dni wolne od nauki (wakacje, ferie)

A szkoła NIE! W czasie szkoły jest na prawdę dużo wolnych dni (ok 30 dni poza wakacjami) i wtedy jakoś trzeba zorganizować dzieciom czas. Jeśli oboje rodziców pracuje a babcie/dziadkowie/ ciocie nie mogą pomóc tworzy się spory problem (ok 80 dni w roku – raczej urlopu nie wystarczy)

  • dziecko ma zapewnione posiłki w przedszkolu. Są płatne, ale nie muszę się martwić żeby zrobić śniadanie przed wyjściem

I na tym poległam 🙂 Gdy dzieci były tylko w przedszkolu, bez większych problemów zbieraliśmy sie do przedszkola na 8.30 (śniadanie w przedszkolu). Z początkiem roku szkolnego uderzyło mnie śniadanie 🙂 Nie dość, że trzeba być w szkole przed 8.00 to przed wyjściem trzeba coś zjeść, bo śniadań nie ma w szkole i jeszcze przygotować II śniadanie. U nie tym bardziej się to wydłużyło, bo młodsze dzieci też zażyczyły sobie śniadanie w domu, rano 🙁

Od września zaliczyłam kilka dni bez spóźnienia, ale cały czas się staram 🙂

Drugą moją bolączką są II śniadania. Starszak nie lubi kanapek ani… zimnego jedzenia 🙂 Tak więc codziennie jest problem co na II śniadanie.

  • zawożę obu chłopców razem do przedszkola i o tym samym czasie ich odbieram

Nadal wygląda to tak samo. Tylko że wybieram ich o 13.00. Średniak lubi spać w ciągu dnia a 13.30 to jak dla mnie ostatnia szansa na drzemkę, żeby dzieć poszedł znowu spać ok 20. Ponieważ bez większego sensu jest jeździć tam i z powrotem do szkoły/ przedszkola – odbieram obu o 13.00

  • Starszak ma ogromny problem z koncentracją, nie potrafi usiedzieć na miejscu, ma problem z pisaniem, wycinaniem, wciąż pracujemy nad poprawną wymową – zerówka przedszkolna dałaby mu jeszcze jeden rok na nauczenie się tego. 

Szkoła pod tym kątem bardzo Go podciągnęła. Pani, mam wrażenie wymaga więcej i On dzięki temu więcej nad tym pracuje. Już po dwóch miesiącach było widać ogromną różnicę pomiędzy tym jak malował, rysował, wycinał będąc w przedszkolu i gdy zaczął chodzić do szkoły.

A z koncentracją… zależy od dnia. Pani akceptuje jego potrzeby np. skakania, przebiegnięcia się po sali w trakcie zajęć. Pozwala mu na to bo widzi, że lepiej pracuje mając kilka minut na bieganie.

  • zajęcia kończą się o 13.00 i potem, jeśli chcesz aby dziecko zostało w szkole – idzie na świetlicę razem ze starszymi dziećmi

U nas sprawa jest rozwiązana w taki sposób, że do 15.00 jest osobna świetlica tylko dla klas zero i jest to fajne rozwiązanie, bo nie uważam, żeby maluchy powinny spędzać czas na świetlicy z dziećmi starszymi.

  • dzieci musza być bardziej samodzielne, a mój synek jest przecież takim maluszkiem ? 

Tu moje obawy nie zniknęły, a problem się nie rozwiązał. Syn zupełnie nie ogarnia np. swoich rzeczy. Zdarzało mu się zapomnieć plecaka do szkoły, zgubić piórnik, albo wszystkie kredki, zostawić okulary w szkole, albo ich w ogóle nie założyć. Zupełnie nie pamięta co jest jego i gdzie to powinno być.

Staram się przypominać, uczulać, ale On jakoś tak ostrożnie do tego podchodzi. Np. nie chce sam wchodzić do klasy, do szatni, mimo że doskonale zna te miejsca, nic mu się tam nie dzieje to jednak wchodząc do szkoły troszkę się wycofuje.

  • nowa sytuacja może go przerosnąć (mnie przerasta)

Zdecydowanie mnie przerasta nadal. Po pierwsze: On taki malutki, mój syneczek 🙂 Po drugie powoli kończy sie zabawa. Rok temu, gdy proponowałam jakąś zabawę z nożyczkami, kredkami, odpuszczałam gdy mówił że nie chce. Teraz, gdy proponuję czytanie, szlaczki i On się buntuje – czuję, że to już jest ważniejsze i że nie mogę odpuścić.

Co wybrać? Zerówka w szkole czy przedszkolu? 

To absolutnie zależy od Ciebie, Twojego dziecka, szkoły/przedszkola do jakiej uczęszczacie/ macie uczęszczać. Cieszę się, że Syn był w szkolnej zerówce. Mam wrażenie, że dzięki temu łatwiej będzie mu przestawić się teraz na pierwszą klasę. Zna już dzieci, Panią, szkołę, jej zasady, zwyczaje.

Dziecko w szkole

Mam też nieodparte wrażenie, że dużo się nauczył będąc w szkolnej zerówce (więcej niż mógłby nauczyć się będąc w przedszkolu). Pani więcej od nich wymagała. Bo inaczej uczy nauczycielka szkoły podstawowej a inaczej nauczycielka przedszkolna. Myślę, że gdyby został w przedszkolnej zerówce i poszedł od razu do pierwszej klasy w szkole mógłby mieć duże zaległości w stosunku do innych dzieci i problemy z nadrobieniem ich.

Mam wrażenie, że zerówka szkolna w naszym przypadku była dobrą decyzją.

A jak jest u Ciebie?

0 0 votes
Article Rating
Tags:
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
MSC
MSC
3 lat temu

Zawozi Pani dzieci przed 8, a odbiera je o 13. Biorąc pod uwagę całą logistykę tego przedsięwzięcia jaką jest czas dojazdu i „załadunek” oraz „wyładunek” obu pociech, to wychodzi że pracę rozpoczyna Pani powiedzmy o 8:30 i pracuje do 12:30, czyli 4h. Gratuluję poukładanego życia zawodowego…

MSC
MSC
3 lat temu
Reply to  Jolanta

Przepraszam jeśli odebrała Pani mój komentarz jako „jadowity” – nie o to mi chodziło. Natomiast podtekst jest taki, że większość ludzi w tym kraju (zgodnie z planem premiera Morawieckiego) to niestety „zapie.dala za miskę ryżu” przez pełne 8h z przerwą 20 minut, od 6-14, 7-15 lub 8-16. Większość pracuje na dwie zmiany, a nierzadko na trzy. Zatem w większości przypadków bez dostępu do armii cioć, babć, itp. lub jeśli jedno z rodziców nie jest tzw. housekeeper, to NIE MA OPCJI żeby to ogarnąć.
Dlatego pogratulowałem poukładanego życia zawodowego.
Pozdrawiam.

3
0
Would love your thoughts, please comment.x